Wypowiedź - Kapłan i poeta
(z doświadczeń i przemyśleń)
Jak to jest? Pytanie to czasami słyszę na spotkaniach autorskich albo w prywatnych rozmowach. Zjawisko bycia księdzem i poetą jest dla naszego kraju specyficzne (w innych krajach to zjawisko w takim wymiarze podobno nie występuje), bowiem jest sporo takich księży (można ich naliczyć stu dziewięciu), którzy z większym lub mniejszym zaangażowaniem zajmują się także pisywaniem wierszy, mówiąc ładniej poezjowaniem.
Należy jednak zaznaczyć, że księża - poeci ... jak też "zakonnicy, zakonnice"; (a naliczyłem ich w cytowanej książce 26 osób) to zjawisko wręcz niezwykłe w naszej kulturze, literaturze, choć nie takie nowe, gdyż istniejące od wieków. Jednak tak bogatego krajobrazu, jak dzisiaj u osób duchownych piszących, w historii naszej literatury nigdy nie było. Jest to niewątpliwie coś nowego i godnego, i zastanowić należałoby się dlaczego tak się dzieje, dlaczego aż tyle osób duchownych uprawia lirykę??.1
Niektórzy twierdzą "poetą się jest", inni mówią "poetą się bywa". Moim zdaniem jednak poetą się jest. Albo nie jest. To jest na pewno dar od Pana Boga, łaska szczególna. I trzeba szczerze wyznać - łaska niełatwa. Spróbuję w tym "wyznaniu" to wytłumaczyć. Czy można połączyć bycie poetą z innym zawodem, z inną posługą, z innym powołaniem? Pytanie pozostawiam otwarte. Całość mojej wypowiedzi niech jakoś na to zapytanie odpowie. Zaznaczam tylko na początku, że bycie poetą nie nazwałbym ani zawodem, ani pełnieniem posługi, ale powołaniem - tak.
I tu jawi nam się problem jako tajemnica. Gdyż powołanie zawsze jest tajemnicą. Z kapłaństwem da się to połączyć, z innymi posługami czy misjami życiowymi podobno nie bardzo. Słynny ks. Jan Twardowski, z którym byłem nawet zaprzyjaźniony, wiele razy z nim się spotykałem, kończąc Wyższe Seminarium Duchowne pisałem o jego poezji pracę magisterską, twierdził z całym przekonaniem, że np. prawdziwym poetą nie może być naukowiec. Na pytanie dlaczego, odpowiadał z prostotą ( jak to on): - bo już nie ma czasu na to, by pisać dobre wiersze?. I pomyślałem sobie wówczas, że pewną rację ma. Praca naukowa przy biurku, prowadzenie wykładów, egzaminowanie studentów oraz inne obowiązki z tym związane - rzeczywiście nie bardzo pozwalają na spokojne przemyślenia i prace związane z cyzelowaniem wersów. Mawiam niekiedy trochę humorystycznie, denerwując tym moich współbraci w zakonie Pańskim, że jest to kucie w skale nicości. A na to potrzebne jest zamyślenie czyli czas.
Bardzo trafnie wyraził to w swojej książce Wiesław Trzeciakowski:2 "Myślenie to najdelikatniejsza roślina, rzadka i egzotyczna, potrzebująca cieplarnianych warunków, zamożnego podłoża. Gdzie jest bieda, tam rzadko rozkwita wysoka kultura, potrzebująca dużo wolnego czasu. Kultura bowiem, jak pięknie określił własne zajęcie literackie pewien poeta polskiego baroku, to niepróżnujące próżnowanie." Niepróżnujące próżnowanie ? świetne określenie. On tylko czyta i myśli, nic nie robi. Lepiej wziąłby się do konkretnej roboty! - mogą zarzucić nie rozumiejący problemu. A to jest właśnie robota, to jest właśnie ogromny trud ... lepienie całości słowo po słowie... zdanie po zdaniu ... całości, która ma się stać dziełem, utworem ... pomagającym jakoś żyć drugiemu człowiekowi; bo zawierającym prawdę (a do niej zawsze człowiek tęskni), piękno (każde prawdziwe dzieło artystyczne piękno w sobie zawiera i nim emanuje) i wreszcie miłość (to źródło, zdolne ugasić pragnienia ludzkie, wszak stworzeni jesteśmy przede wszystkim do miłości).
1/ Z. T. Łączkowski, Poeci Pańskiej Winnicy. Słownik osób duchownych piszących wiersze, Warszawa 2004, s. 9.
2/ W. Trzeciakowski, Uwodziciele. Kryształowa biblioteka, Bydgoszcz 1996, s. 115.
Wyszukiwarka
Niech się stanie
Informujemy że istnieje możliwość zakupu przez internet tomiku.
Tomik jest do nabycia w oficynie wydawniczej ŁośGraf - zobacz.
Tel. (22) 624-88-15.
Tel. (22) 624-88-15.
Najnowsze wiersze
Najczęściej czytane
Losowe wybrane
Kamienne ścieżki
Najnowszy tom poezji - zobacz więcej
Ilu nas jest online
Odwiedza nas 29 gości