• 1
  • 2
  • 3

Recenzja (2) – Teresa Tomsia

Janusz Adam Kobierski – Kamienne ścieżki

Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2014

 

 „Duszę przelewam w swe wiersze”
Ksiądz-poeta rozmawia ze św. Tomaszem z Akwinu
 

 

Janusz Adam Kobierski publikuje wiersze od wczesnej młodości, debiutował tomikiem Zza siódmej skóry (1978). Zanim wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów w 1981 roku, miał już za sobą nagrody literackie i uznanie krytyków. Pierwsze laury otrzymał z rąk Anny Kamieńskiej i Zbigniewa Bieńkowskiego w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jana Śpiewaka w Świdwinie w 1974 roku. Wybór wierszy Kamienne ścieżki – The Stony Paths (2014) został przetłumaczony na język angielski przez Zbigniewa Lisowskiego, profesora krakowskiej WSP. Dwujęzyczna publikacja prezentuje najważniejsze wątki poezji autora urodzonego w 1947 roku na Podlasiu, następnie związanego ze Słupskiem, a obecnie od wielu lat z Warszawą. Książka ta może być odczytana jako jubileuszowe podsumowanie twórczego dorobku (ukazało się kilkanaście jego zbiorów, ostatnio wybór wierszy biblijnych Szukał Pana, omówiony w „Toposie” 5/2013).

Obszerny tom liryków i poematów, gustownie opracowany graficznie z zamglonym widokiem niedosiężnych szczytów górskich, został podzielony na pięć części. Pierwsza z nich ukazuje różnorodną tematykę, wachlarz zainteresowań, jest wprowadzeniem do poetyki i bezpośrednim przesłaniem skierowanym do czytelnika, ale również rachunkiem księdza-poety z sobą w cieniu św. Tomasza z Akwinu, z którym pragnie porozmawiać o porażkach i dokonaniach, o tym, co poruszające i ważne. Początkowe utwory mówią o poszukiwaniu „prostej mądrości”, o kształtowaniu poetyckiego głosu, który chciałby być słyszalny, rozświetlony od środka „blaskiem odbitym od Boskiego Poety”. Ksiądz-poeta pragnie przemawiać zdobytą teologiczną wiedzą, ale też osobistym doświadczeniem obserwatora obyczajów z przeszłości i teraźniejszości, pyta o autorytety i „wagę słów”.

Najwięcej wierszy otrzymuje tu formę definicji z zapytaniem: czym jest szczęście, jaki sens i znaczenie ma metaforyzowanie świata, „poezjowanie” – jak to z humorem zostało ujęte w biografii literackiej. Zdając sobie sprawę z ograniczeń poznawczych, autor wielokrotnie ratuje się dowcipem i uśmiechem autoironicznym: „Usypiałem was długo/ oswajałem z sobą/ syciłem się wami/ głody moje głody// szczodry mój pokarmie” (Twoje moje); „Jak powtórzyć wielekroć/ ten jeden mały wyraz/ ażeby dorósł/ do swojej wielkości” (Waga słów); „Oto ludzka głowa/ obrana z pozorów/ połyskliwa i gładka/ jak świąteczne myśli” (Z czaszką w dłoni).

„Ziemio/ gorejąca Słowem Boga./ Ziemio, ziemio...” Janusz A. Kobierski lubi podróżować i wszędzie zabiera z sobą notatnik, w którym szkicuje ujrzane obrazy świata: „zioła pustyni/ o zapachu ostrym/ jak kolce”; „W rozgwarze południa Betlejem/ w październikowym upale/ tak inne od polskich wyobrażeń”. Tematy religijne i stacje pielgrzymek stara się ująć jednocześnie estetycznie i etycznie jako dar oka i ducha, jego szukanie polega bowiem również na określaniu tożsamości, kim jest on sam jako kapłan i poeta – kronikarzem i kaznodzieją czy też kreatorem i propagatorem piękna, który stara się prawdy wiary „upoetyzować”, uwiarygodnić, stąd litanijny ton wielu utworów, powtórzenia i porównania jako główne środki stylistyczne: „Po tym jeziorze/ my dzisiaj płyniemy/ jak na podniebnych/ falujących obłokach/ wśród potoków lipcowego światła” (Na Jeziorze Genezaret). Skłonność do metaforycznego ekwiwalentu rzeczywistości prowadzi poetę ku uogólnieniom i nadaje jego wierszom ton łagodnej perswazji zwróconej również ku sobie, o ułomnej ludzkiej naturze: „mówię sobie:/ bądź cierpliwy, kochaj i czekaj,/ a zdarzy się cud/ jak w baśni wyśnionej” (Wbrew nadziei).

Osobną grupę tworzą wiersze-życiorysy wybitnych ludzi kultury różnych wieków, których sztukę autor podziwia (Kawafis, Eliot, Chopin, Szekspir, Tagore, Demostenes, Dickinson, Seneka, Fra Angelico). Pisze w nich o samotności geniuszy, gdy zmagają się z tworzywem (słowa, farby, kamienia) o doskonały kształt, używa tu formy przypowieści lub spowiedzi, rachunku z życia. Przywołuje postać Zbigniewa Herberta, który „w chaosie świata/ odnajdywał ład”. Urzeczony pięknem, wysławia dzieło, ale też szuka usprawiedliwienia i rozgrzeszenia dla czynów człowieka: „Od doczesnej kary/ osłonił go jego geniusz.// Od kary wiecznej/ może ocaliła go/ przemożna tęsknota/ za pięknem” (Caravaggio). Jeden z celniejszych w tym wyborze wierszy o sztuce to Jeździec grecki, gdzie urodę postaci patrzący na starożytną rzeźbę odczytuje z braku, a wychwytuje to, co było w zamyśle artysty – ruch: „Jest jeździec – nie ma rydwanu.// Są lejce – nie ma ręki.// Jest pęd – nie ma przestrzeni”.

Dążeniem i ambicją księdza-poety wydaje się kształtowanie własnego języka poetyckiego w nawiązaniu do wysokiej kultury klasyków i poetyckich strof zacnego poprzednika ks. Janusza Stanisława Pasierba. W swoją poetycką opowieść wpisuje rolę słuchacza. Komunikuje się z czytelnikiem jako towarzyszem podróży i zadziwień, opowiada mu wrażenia z wędrówek po starożytnych miastach i dziejach zdaniami oznajmującymi, niekiedy wykrzyknikowymi, ale też zamyka refleksje o świecie aforystyczną pointą, czasem humorystyczną. Rzadko używa konkretnych nazw czy imion wziętych z codzienności, z języka potocznego, gdyż interesuje go raczej aura życia, postawa, przesłanie, esencja, a nie materia, szczegóły – zatem emocje wynikające z zachwytu mistrzostwem, a nie ulotne uczucia. Gdy porównuje swoje klasztorne doświadczenie wspólnotowej egzystencji i pokoleniowych spotkań z zapiskami św. Tomasza „o zgryźliwych starcach”, również zmierza do żartobliwej definicji siebie (Rozumiem Cię św. Tomaszu):

A ja myślałem, że się mylę,
że to przypadki rzadkie,
a nawet nieobecne
gdzie indziej.

Jest mi teraz lżej,
a Ty jesteś mi bliższy.

Całuję Cię za to w myślach
w oba święte policzki.

W drugiej części książki Kobierski ukazuje „cuda Ziemi”, piękno architektury, zachwycają go niezwykłe wytwory rąk i wyobraźni różnych kultur, docenia duchowy dorobek ludzkości, w którym chciałby znaleźć swoje miejsce. Jego wersy stają się najbliższe rzeczywistości, gdy mówią o przemijaniu pojedynczego człowieka, choćby to była chwila heroiczna: „A przecież światło księżyca/ zajrzało pożegnalnie w oczy./ Zapachy ziół, odgłosy świerszczy/ były czułym tłem ich/ ostatnich godzin” (Termopile).

Końcowe części wyboru poświęcił poeta rozmyślaniom o świętości, o wartościach, jakie chrześcijaństwo daje współczesnym społeczeństwom. Interesuje go droga, jaką człowiek zmierza ku pełni duchowej, by pojąć swoje przeznaczenie, sens życia, snuje rozważania idąc śladami Jezusa w Jerozolimie. Na tej drodze znajduje pomniki kultury i święte Księgi, zbiera doświadczenie człowieka i zdobytą wiedzę pokoleń, szuka znaków i wskazówek. W Epitafium złożył hołd znakomitemu poprzednikowi, warto je przypomnieć w setną rocznicę urodzin ks. Jana Twardowskiego: „Potrafiłeś nas weselić, księże Janie./ Niech cię Pan Bóg darzy miodem/ w wiecznym dzbanie.// Także szczęściem/ wśród biedronek i motyli,// byś i w raju wiersze pisał/ w świętej chwili”. Najbardziej przekonuje w poezji Janusza A. Kobierskiego ukazana serdecznie bezradność człowieka, który stara się pojąć tajemnicę istnienia, a jest w stanie jedynie opowiedzieć wzruszająco historię Homera: „Robię, co mogę/ oto:/ duszę przelewam w swe wiersze,// Choć i tak kiedyś powiedzą,/ że mnie na ziemi nie było”.

Świadomość własnej niemożliwości poznania wszystkich tajemnic świata połączona z pragnieniem czytania jego historii i z pasją poznawania dzieł mistrzów daje dobre połączenie w tym wyborze, przekonuje nas, że autor jest prawdziwie człowiekiem poszukującym „prostej mądrości”, który „już tutaj nosi w sobie wieczność”. Ku mądrości, zauważa poeta, prowadzą „kamienne ścieżki”. W kamieniu wykute znaki czasu i obrazy ludzkich marzeń świadczą o tym, że wędrowanie ludzi po mądrość nie jest proste, że ciągle jesteśmy w drodze, a żartobliwa rozmowa księdza-poety z Warszawy ze świętym Tomaszem z Akwinu wciąż jest potrzebna i możliwa.

                       

Teresa Tomsia

w: “Topos” nr 3 (142) 2015 r., ss. 154–155.

Kamienne ścieżki


kamienne-sciezki-index

Najnowszy tom poezji - zobacz więcej

Ilu nas jest online

Odwiedza nas 9 gości  

Wypowiedź - Kapłan i poeta

Jak to jest? Pytanie to czasami słyszę na spotkaniach autorskich albo w prywatnychkaplan-poeta rozmowach. Zjawisko bycia księdzem i poetą jest dla nasze-
go kraju specyficzne (w innych krajach to zjawisko w takim wy-
miarze podobno nie występuje), bowiem jest sporo takich księży (można ich naliczyć stu dziewięciu) ...

Wyznanie poety

Dziwię się niezmiernie szybkości upływania czasu. Trzydzieści lat. To dużo. wyznanie-poetyAle pytam sam siebie: kiedy to minęło? Ten okres pokrywa się mniej więcej z cza-
sem mojego pobytu w Zgromadzeniu Księży Marianów. Jesienią 1978 r. w Wydawni-
ctwie Poznańskim ukazał się mój tomik "Zza siódmej skóry"...

Pozostawić po sobie ślady, czyny miłości

Czy można pisać o poecie? O poecie się nie pisze,pozostawic-slady trzeba czytać jego wiersze. Poeta, jeśli przypo-
mnimy Platona, jest "tylko" przekaźnikiem, medium, przez które przemawia muza. Ko-
ńczy się 2008 rok. Był on szczególnie ważny dla księdza Janusza Kobierskiego, marianina i poety. Obchodził bowiem trzydziestolecie ...
Poezja księdza Janusza Adama Kobierskiego, choć od początku jest jednorodna, nazywana bywa przez krytyków różnymi określeniami. Piszą o niej jako o poezji religijnej, kapłańskiej, antycznej, kulturowej, biblijnej... jest przecież autorem tomiku z licznymi wierszami z Ziemi Świętej.
Ta współczesna poezja księdza poety jest na tyle uniwersalna, że trafia do Czytelników o różnych gustach literackich.