Wiersz o radości
Układam go z okruchów,
takie wszak się zdarzają.
Poranne godziny w uniesieniu ducha
w świetle z góry, które on chłonął.
Lepiłem go z resztek mych niespełnień.
Przez to ocalonych dla upartych marzeń,
z nadzieją, że jednak zaistnieją,
choćby w innym czasie;
że zdarzą się chwile godne wieczności,
bo właśnie o smaku jej wykradzionym
albo darowanym nam z łaski Niebios.
Niech się w tym wierszu znajdą
wszelkie zachwyty, odpryski, odblaski
uczuć, zadziwień, emocji tak bardzo bogatych.
Fragmenty baśni wysnutych
nocą na własny użytek,
obwarowanych murem
z niebotycznych pragnień.
Ten wiersz ma świecić, błyszczeć i zdumiewać.
Musi być jak prawdziwy diament,
który błyska ogniem.
Muszę uwierzyć ja sam oraz inni,
że radość naprawdę tu na ziemi jest:
czasami, co rusz, niekiedy na dłużej.
Wyszukiwarka
Niech się stanie
Tel. (22) 624-88-15.
Najnowsze wiersze
Najczęściej czytane
Losowe wybrane
Kamienne ścieżki
Najnowszy tom poezji - zobacz więcej